Opowiadanie II_Maja

 Maja Sagan

Szkoła Podstawowa im. Wincentego Witosa w Lipowinie

"Niezwykłe spotkanie” 


    Pewnego dnia Mikołaj Kopernik chciał zrobić kolejną leczniczą miksturę. Miał prawie wszystkie składniki, ale zabrakło mu jeszcze kocimiętki. Postanowił więc udać się do pobliskiego herbarium. Już miał schodzić ze schodów, gdy nagle pod jego nogi wpadł bury kot. Mikołaj nie spodziewał się swojego ulubieńca, więc runął jak długi na podłogę. Świat zawirował i zrobiło się ciemno. Po pewnym czasie wszystko wróciło do normy. 

„Straciłem przytomność” - pomyślał kanonik, po czym delikatnie wstał i zdziwił się. „Gdzie jestem? Widzę mury katedry, ale drzewa są jakby inne. Co to ma znaczyć?” 

Kopernik był dociekliwy, więc postanowił poszukać odpowiedzi na dręczące pytania. Minął dużo dziwnych rzeczy, które wprawiały go w zdumienie. Szedł tak, gdy nagle usłyszał płacz. Szybko ruszył w jego kierunku i ujrzał chłopca. 

- Co się stało? Dlaczego płaczesz, dziecko? - zapytał. 

- Pani kazała nam napisać referat o astronomii, a ja nic nie wiem - odpowiedział chłopiec. 

- Mogę pomóc. Od dawna interesuję się astronomią. Prowadzę nawet obserwacje nocnego nieba. Chłopiec uśmiechnął się i z nadzieją popatrzył na nieznajomego. 

- Och, pan mi kogoś przypomina. Chwileczkę… Niemożliwe! Czy pan to Mikołaj Kopernik?! 

- Tak, we własnej osobie. Ale skąd mnie znasz? Przecież widzimy się pierwszy raz?- zdziwił się kanonik warmiński. 

- Pan jest sławny na całym świecie. W szkole uczymy się o teorii heliocentrycznej. 

- Zaskakujące. Mówisz, że jestem znany? Przecież moich odkryć nie przyjęto entuzjastycznie w kręgach naukowych. 

- Teraz jest inaczej. W XXI wieku każde dziecko wie, że pan wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię! Ale może usiądziemy na ławce i omówimy mój referat? - zaproponował chłopiec. 

- Dobrze, tylko wyjaśnij, co to referat - odparł astronom. - To praca, w której przekazuje się wiedzę na jakiś temat. 

- Rozumiem, taki traktat. Niejednokrotnie pisałem takowe. Ostatnio na przykład traktat o monetach i „Obrachunek wypieku chleba”. Jako humanista i lekarz nie mogę być obojętny na nędzę i głód. 

 - Niesamowite, pan jest genialny! Długo jeszcze rozmawiali o dokonaniach przybysza z przeszłości. - Uff, teraz wszystko wiem. Astronomia jest fascynująca. A może oprowadzę pana po Fromborku? - zaproponował chłopiec. 

- Chętnie zobaczę, jak zmieniło się moje miasto. Spacerowali już jakiś czas, gdy Mikołaj Kopernik poczuł, że od nadmiaru wrażeń zaczyna mu się kręcić w głowie. Zamknął oczy i poczuł mięciutką sierść kota. 

- To ty Burasku? Nie uwierzysz, co mi się przytrafiło! - powiedział kanonik. 

Uśmiechnął się i pomyślał, że warto rozwijać swoje zainteresowania i dążyć do celu pomimo przeszkód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyniki konkursu na fraszkę o Mikołaju Koperniku

  I miejsce - Szkoła Podstawowa w Gwiździnach Oliwia Kazimier I miejsce - Szkoła Podstawowa w Niechłoninie Anna Jolanta Maciejewska I miejsc...